Heineken Open'er Festival to jeden z największych,
najważniejszych i najlepszych festiwali muzycznych na świecie.
Organizowany jest od 2002 roku. Jego pierwsza edycja odbyła się w
Warszawie jako Open Air Festival. Potem organizator - agencja koncertowa
Alter Art - przeniósł imprezę do Gdyni. W latach 2003-2005 festiwal
odbywał się na Skwerze Kościuszki, od 2006 roku na terenie lotniska w
Gdyni-Kosakowie.
Należy do tego niezwykłego i wąskiego grona artystów, którzy mogą pozwolić sobie na wszystko, zawsze dając z siebie wszystko. Jej charyzma i kreatywność powodują, że idąc pod prąd zawsze wyznacza nowe kierunki. Wielokrotnie dała temu wyraz decydując się na współpracę z najbardziej nowatorskimi lub egzotycznymi projektami muzycznymi. Dokładnie miesiąc temu ukazało się nowe wydawnictwo Björk. Jeśli nazwiemy je płytą, to nie powiemy o nim nic. "Biophilia" to prawdziwy multimedialny projekt, na który składają się utwory, remixy, aplikacje, instrumenty muzyczne, teledyski, wystawa, a nawet warsztaty muzyczne przygotowane przez Björk w kilku miastach świata. Wszystko po to, by po raz kolejny być krok do przodu przed całą sceną alternatywno-popową. Jedną z najważniejszych części całego projektu są wyjątkowe koncerty z niezwykłą oprawą i wieloosobowym chórem. Jesteśmy zaszczyceni, że Björk przedstawi swoje nowe kompozycje, jak i doskonale znane utwory po raz kolejny na Heineken Open'er Festival, tym bardziej, że Open'er jest pierwszym z przyszłorocznych festiwali, który potwierdził udział Björk.
Historia The xx rozpoczyna się w londyńskiej Elliot School - prawdziwej wylęgarni artystycznych talentów, do której uczęszczali m.in. członkowie Hot Chip, Burial, Kieran Hebden (Four Tet), a nawet Pierce Brosnan. To właśnie w Elliot School spotkali się wszyscy członkowie zespołu, czyli Romy Madley Croft, Baria Qureshi, Jamie Smith i Oliver Sim, i w 2005 roku postanowili zawiązać zespół, choć jego podstawę stanowili na początku tylko Romy i Olivier. I to właśnie ich nieśmiałe próby muzyczne oraz niezwykłe dopasowanie wokali leży u podwalin sukcesu The xx.
17 sierpnia 2009 w sklepach na całym świecie pojawiły się charakterystyczne czarne okładki z białym "x". Ukrywały jeden z najlepszych albumów roku, zaledwie 38-minutowy, minimalistyczny i przypominający, że wokalne duety nie są domeną popowych gwiazd szukających nowych dróg sprzedaży dla swoich singli. Intymna muzyczna rozmowa rozgrywająca się między Romy a Olivierem była jednym z najbardziej komentowanych tematów w recenzjach muzycznych i blogowych publikacjach. Teksty podkreślały korzenie muzyki The xx, wychodzące z komercyjnego popu i wspomnianego r'n'b, ale odarte z ozdobników. Dzięki temu ich r'n'b stało się minimalistyczne, choć nie pozbawione motywów budujących napięcie, jak powracająca linia basu czy nawet taneczne na swój sposób bity Jamiego w "Crystalised" i "Islands". The xx otrzymali Mercury Music Prize 2010 - najbardziej prestiżową nagroda muzyczna w Wielkiej Brytanii, oraz czołowe miejsce na listach najlepszych albumów roku 2009, m.in. w NME i na portalu Pitchfork. Wydawnictwo nieśmiało zaczęło pojawiać się także w podsumowaniach dekady, będąc bezsprzecznie niezwykle istotnym debiutem ostatnich lat. Wiosną 2012 The xx planuje wydanie drugiej płyty.
zy można wyobrazić sobie pierwszą dekadę XXI wieku bez tego zespołu? Bez ich ultra-energetycznego barokowo-popowego brzmienia; pomysłowych i często kontrowersyjnych teledysków; debiutanckiego albumu, który z miejsca wszedł do kanonu muzyki elektronicznej; czy wreszcie symbolu krzyża górującego nad publicznością z każdej sceny jaką zdobywali w ciągu ostatnich lat? Justice to zespół ważny dla całej generacji fanów i jeśli The Chemical Brothers przynieśli elektronice rock, to Justice zrobili to samo z Heavy Metalem.
Gaspard Augé i Xavier de Rosnay (30 urodziny będzie obchodził kilka dni przed koncertem na Open'erze) poznali się na studiach plastycznych. Tam zrodziła się idea zespołu wyrastającego z zafascynowania pop kulturą i jej możliwościami. Od samego początku chcieli, by muzyka i image stanowiły dwa filary bytu o nazwie Justice, dlatego wszelkie wizualne i graficzne działania związane z duetem są przemyślane i dostosowane do pomysłów muzycznych.
Justice na początku swojej kariery udowodnili, że w niektórych konkursach radiowych warto brać udział. Ich remix utworu "Never Be Alone" grupy Simian zajął pierwsze miejsce i pozwolił podpisać im kontrakt z nowopowstałą wytwórnią Ed Banger Records, z którą są związani do dzisiaj, a szef labelu - Pedro Winter - jest cały czas ich menadżerem. To on, w krótkim czasie, doprowadził do sukcesu remixu w klubach i rozgłośniach radiowych. Nagranie znane później pod tytułem "We Are Your Friends" stało się paliwem napędzającym popularność zarówno Justice, jak i duetu z drugiej strony kanału La Manche - Simian Mobile Disco. Teledysk do tego wspólnego utworu zdobył główną nagrodę podczas gali MTV Video Awards w 2007 roku, co doprowadziło do furii Kanye Westa, nominowanego w tej samej kategorii.
Pierwszym oficjalnym wydawnictwem sygnowanym przez Justice był singiel "Waters Of Nazareth" wydany jeszcze w 2005 roku. To on zdefiniował brzmienie Justice jako połączenie miażdżących popowo-barokowych melodii, mrocznych ale jednocześnie diabelnie tanecznych. Ich kumulacją stał się wydany w 2007 roku album "†". Dzięki tej płycie Justice stali się największą gwiazdą wytwórni Ed Banger i szybko zajęli miejsce ukrywających się za hełmami robotów Daft Punk. Ci ostatni, skupieni na produkcji ścieżek dźwiękowych i unikający kontaktu z mediami, walkowerem oddali pierwsze miejsce we francuskiej elektronice dwóm chłopakom, którzy w momentach pierwszych sukcesów Daft Punk chodzili do podstawówki. Nie zmienia to faktu, że oba duety się przyjaźnią. Album "†" doczekał się nominacji do nagrody Grammy, a oficjalny singiel "D.A.N.C.E." będący hołdem dla Michaela Jacksona miał szansę na statuetkę w kategorii "Best Dance Recording".
Ostatni raz można było ich zobaczyć na scenie w grudniu 2010 roku, kiedy pojawili się jako goście specjalni na festiwalu All Tomorrow Parties, zarządzanym przez ich starszych kolegów z Belle & Sebastian. Po roku przerwy wracają do koncertowego życia i zagrają na kilku letnich festiwalach. W Polsce jako headliner Heineken Open'er 2012!
Alex, Bob, Nick i Paul, jak przedstawiają się na swojej stronie internetowej, po raz pierwszy pojawili się w Gdyni w lipcu 2006 roku, kiedy Open'er debiutował na lotnisku Kosakowo. Oni debiut mieli już dawno za sobą. Wydany na początku 2004 roku album "Franz Ferdinand" osiągnął szczyt wielu muzycznych podsumowań roku, zgarnął Mercury Music Prize a zespołowi przyniósł Brit Award dla najlepszego zespołu. Wszystko to, było właściwie formalnością, bo już w momencie wydania singla "Take Me Out" stało się jasne, że tych czterech Szkotów na kilka miesięcy zdominuje brytyjską scenę gitarową. Koncert na festiwalu T in The Park w ich rodzinnej Szkocji zgromadził latem więcej osób niż występ późniejszego headlinera. Single "Michael", This Fire" i "The Dark Of The Matinée" pozwoliły wypełnić czas oczekiwania na kolejny album, który ukazał się stosunkowo szybko - jesienią 2005 roku. Płyta "You Could Have It So Much Better" była kontynuacją wątków podjętych na debiucie i pomogła Franz Ferdinand osiągnąć status headlinera. Przebojowy indie rock, nowa fala i post punk grany przez dobrze wykształconych studentów szkół artystycznych brzmiał na najważniejszych światowych festiwalach. Ich sceniczny wizerunek - wyprasowane w kant spodnie, sweterki i marynarki zdefiniowały wygląd co najmniej połowy chłopców słuchających w tamtych latach muzyki gitarowej.
Wydany na początku 2009 roku album "Tonight: Franz Ferdinand" to kompozycje oparte przede wszystkim na brzmieniu syntezatorów. Były mocniejsze i znacząco różniły się od tych z poprzednich płyt. Na płycie znalazły się przeboje: "No You Girls", "What She Came For", a na dodatkowej edycji pt. "Blood" zgromadzono dubowe wersje podstawowych utworów.
Na ten rok zapowiedziana jest premiera czwartego albumu Franz Ferdinand, ale tym razem zespół do końca chce zachować jak najwięcej tajemnic dotyczących brzmienia i pomysłów. Próbkę nowego materiału dostaniemy zapewne na początku lipca, kiedy to Alex Kapranos z wrodzonym sobie wdziękiem i akcentem przedstawi nam kolegów ze swojego zespołu.
Kiedy w niedzielę w nocy Justin Vernon ze swoim zespołem dwukrotnie stawał na scenie Staples Center w L.A. by odebrać najważniejszą nagrodę światowego przemysłu muzycznego, połowa zgromadzonych przed telewizorami Amerykanów zadawała sobie pytanie "Kim do cholery jest Bon Iver?". Pojawiły się nawet komentarze, że wręczająca statuetkę nie poradziła sobie z francusko brzmiącą nazwą i przemieniła ją na "Bonny Bear". Najlepszy Nowy Artysta i autor Najlepszego Albumu Alternatywnego (to w tych kategoriach Bon Iver otrzymał nagrodę) zachował jednak zdrowy dystans do całej sytuacji. I tak, jak w momencie ogłoszenia nominacji krytykował Grammy, tak w momencie jej otrzymania podziękował wszystkim artystom, którzy nigdy nie będą mieli szans na takie wyróżnienia, a w pełni na nie zasługują.
Sam mógł znaleźć się w podobnej sytuacji ponieważ nagroda Najlepszy Nowy Artysta powinna trafić do niego już kilka lat wcześniej, przy okazji debiutanckiego "For Emma, Forever Ago". Album nagrany w zimowej chacie gdzieś na odludziu Wisconsin był szczerą i bardzo surową produkcją, w której tworzenie zaangażowany był wyłącznie Vernon. Proste folkowe piosenki samotnego i doświadczonego chłopaka w pierwotnej formie zostały wytłoczone zaledwie w 500 egzemplarzach. Trafiły one jednak tam gdzie trzeba i wkrótce pierwsze recenzje pojawiały się na blogach, a niezależna wytwórnia Jagjaguwar na początku 2008 roku wydała album bez jakichkolwiek zmian. W Europie płytę dystrybuowało legendarne 4AD. I to właśnie na Starym Kontynencie Bon Iver został z miejsca okrzyknięty rewelacją, stając się ulubieńcem sceny alternatywnej i dziennikarzy.
W rocznicę debiutu Bon Iver wydał "Blood Bank EP" z nagraniem "Woods", wysamplowanym wkrótce przez Kanye Westa w utworze "Lost In The World". Sam Kanye należał do tej części Amerykanów, którzy dostrzegli Bon Iver przed niedzielną ceremonią Grammy. Vernon pojawił się w dwóch nagraniach na znakomitym "My Beautiful Dark Twisted Fantasy" i wystąpił u boku Westa w czasie pamiętnego koncertu na festiwalu Coachella. Wydarzenie miało miejsce zaledwie dwa miesiące przed premierą drugiego, imiennego albumu Bon Iver.
"Bon Iver" może nie jest zwrotem o 180 stopni, ale na pewno przynosi znaczące zmiany w stosunku do "For Emma, Forever Ago". Justin Vernon pozostał producentem i głównym kompozytorem, jednak nie jedynym muzykiem. W studiu pojawił się m.in. rewelacyjny saksofonista Colin Stetson a instrumenty jakich użyto w czasie sesji nagraniowych prawdopodobnie nawet nie zmieściły by się w zimowej chatce w której powstawał debiut. Kompozycyjnie jeszcze lepszy niż pierwszy album, wzbogacona o często ledwie słyszalne instrumenty dęte i smaczki elektroniczne (nie mylić z elektroniką) w połowie ubiegłego roku zdeklasował konkurencję. Portal Pitchfork podsumował płytę słowami: "Na tym albumie chodzi o płynność - między kolejnymi scenami, aranżacjami, piosenkami, wspomnieniami, słowami - wszystko jest inne, ale połączone. Muzyka jest jak rzeka która rzeźbi dźwięki i emocje z ciszy, a każdy zakręt jest nieunikniony i nieprzewidywalny". Niedoścignione 9,5 punktu przyznane "Bon Iver" sprawiło, że ten prestiżowy portal miał swój album roku już w czerwcu. Trudno nie zgadzać się z entuzjastycznymi recenzjami, słuchając takich utworów, jak "Perth", "Calgary" czy "Holocene", dla których słowo "przepiękne" jest tylko mizernym komplementem.
3.000.000/13.000.000 - te liczby oddają doskonale jakim fenomenem jest 25 letni Wiz Khalifa. Pierwsza z nich to ilość sprzedanych egzemplarzy singla "Black and Yellow". Ta druga rośnie z minuty na minutę, bo jest liczbą fanów Wiza na Facebooku. Plasujący się gdzieś między alternatywnymi kolektywami w rodzaju Odd Future a gwiazdami branży w rodzaju Snoop Dogga, Wiz Khalifa ma szans na ogromny sukces przy jednoczesnym wpływaniu na trendy w mocno zmieniającym się amerykańskim hip-hopie.
Zaczynał jako nastolatek od gościnnych występów na mixtape'ach raperów z jego rodzinnego Pittsburgha, by wreszcie samemu zadebiutować tym typowym dla artystów hip-hopowym wydawnictwem. "Prince Of The City: Welcome To Pistolvania" ukazał się w 2005 roku by prędko jego miejsce zajęła pierwsza płyta nagrana dla niezależnej wytwórni Rostrum. Szybko zainteresowała się nim duża wytwórnia, z którą rozwiązał kontrakt wydając właściwie jeden, ale niezwykle nośny singiel "Say Yeah". Mimo tego sukcesu, Wiz wolał wydawać mixtape'y w Rostrum Records, niż skupiać się na debiucie dla majorsa. Drugiej szansy na szerokie uderzenie już nie zmarnował. Tym razem w barwach Atlantic Records wydał "Rolling Papers" ze wspomnianym "Black and Yellow" w roli singla ciągnącego całość. Wiz Khalifa zapewne nie ma zamiaru rezygnować z wolności jaką dają mu mixtape'y, ale już teraz wiadomo, że pracuje nad drugim albumem dla Atlantic. Sam kilka miesięcy temu założył wytwórnie Talyor Gang Records, coraz częściej pojawia się na featuringach, pieczołowicie tatuuje swoje ciało.
"Paris", "Jump In A Pool" czy "Skeleton Boy" to nie tylko tytuły singli z debiutanckiej płyty Friendly Fires, ale także utwory dzięki którym grupa w błyskawicznym tempie wdarła się do czołówki młodych brytyjskich zespołów, nie stając się jednak n-tą kopią "nieodżałowanych" The Libertines. Muzyka Friendly Fires od początku niosła w sobie inne emocje. Groove był podstawą ich imiennego debiutu, a funk główną inspiracją. W połączeniu z modą na taneczno-gitarowe granie i kontraktem z wytwórnią XL dało to jeden z najlepszych albumów 2008 roku i kilka świetnych piosenek sprawdzających się zarówno w radiu, jak i klubach. Te ostatnie szybko zamieniły się na duże sale koncertowe i festiwalowe sceny, którymi w czasie 45 minutowych koncertów władał lider zespołu - Ed Macfarlane. Tak doskonały debiut nie mógł przejść niezauważony przez gremia przyznające nagrody, więc nominacje do Mercury Music Prize i Brit Awards nie były zaskoczeniem. Pozostała jeszcze kwestia podtrzymania temperatury, ale i to się udało za sprawą singla "Kiss Of Life", który zapowiadał zmianę w muzyce grupy. Funkowe bujanie zastąpiło inne bujanie - tropikalne. Na szczęście ubiegłoroczny album "Pala" nie okazał się ścieżką dźwiękową do animowanego filmu "Rio" (choć mogła to sugerować okładka), ale solidną porcją muzyki, która brzmiała tak jakby Duran Duran najpierw posłuchali współczesnej elektroniki a potem za długo zabalowali na Copacabanie.
Zespół, który ostatnimi czasy wyprzedawał wszystkie koncerty, w tym trzy noce z rzędu w londyńskiej Brixton Academy, swój trzeci album będą nagrywać zamknięci gdzieś w domu ukrytym między bezkresnymi szwedzkimi lasami. Nie zainspirował ich do tego jednak Bon Iver, a bohater "Lśnienia". Być może wprost ze szwedzkich sesji nagraniowych wpadną do Polski by zagrać na festiwalu Open'er, bo że zagrają to od dziś już pewne.
Choć swego czasu tego słowa używano na określenie co drugiego projektu muzycznego, akurat w wypadku muzyki Bat For Lashes "eteryczna" pasuje idealnie. Można jeszcze powiedzieć "tajemnicza" i to właściwie wystarczy by mieć pojęcie w jaki świat muzyczny zabiera nas 33-letnia Natash Khan. Jej głos, przypominający niekiedy Sinéad O'Connor a nawet Björk i jej muzyka rozpięta między intymnością a tanecznością, bardzo szybko przyciągnęły wrażliwych fanów oraz poszukujących nowych dźwięków internetowych szperaczy. Pierwszym przystankiem na trasie Bat For Lashes był wydany jesienią 2006 roku album "Fur And Gold". Porównania z Björk nasuwały się same, zwłaszcza jeśli ktoś należał do fanów debiutanckiej płyt Islandki - nie trudno usłyszeć jej echa choćby w nagraniu "Trophy". "Fur And Gold" to popis multi-instrumentalistki, która zagrała na pianinie, harfie, gitarze, basie, perkusji i jeszcze kilku innych instrumentach, do tego współprodukowała płytę, napisała teksty i nie zapomniała o stworzeniu spójnej kreacji wizualnej, przekładającej się także na video, choćby do singlowego "What's A Girl To Do?". Takie połączenie jest zresztą dla absolwentki wydziału artystycznego Uniwersytetu w Brighton czymś naturalnym, zwłaszcza po dobrze przyjętych instalacjach wizualno-dźwiękowych z czasów jej studiów. Sukces artystyczny "Fur and Gold" podkreśliła nominacja do Mercury Music Prize w roku 2007 oraz zaproszenie na trasę koncertową przez Radiohead.
Wytwórnia Parlophone zachwycona przyjęciem pierwszej płyty dała artystce i czas i swobodę artystyczną tak bardzo potrzebną przy trudnym, drugim albumie. Następca debiutu, "Two Suns" ukazał się w 2009 roku. Premierę poprzedzał przebojowy singiel "Daniel", którego obecność w stacjach radiowych z pewnością pomogła zadebiutować płycie na 5 miejscu UK Top 40 i otrzymać złotą płytę za 100.000 sprzedanych egzemplarzy. Tytułowe dwa słońca to Khan i jej przeciwieństwo, Pearl. Inspiracji dla swojego drugiego "ja" szukała na kalifornijskiej pustyni, a cześć utworów rejestrowała w nowojorskim studiu u boku chłopaków z Yeasayer. "Two Suns" przyniosło Bat For Lashes drugą nominację do Merucy Music Prize i zaproszenia na trasę koncertową, tym razem u boku Coldplay. Nazywana od czasu premiery drugiego albumu "nową Kate Bush", podobnie jak ona stroni od mediów i nie rozpieszcza fanów licznymi koncertami czy kolejnymi nagraniami. Od czasu wydania "Two Suns" nagrała jedynie wspólny utwór z Beckiem na potrzeby filmu "Zmierzch" i cover "Strangelove" Depeche Mode. Beck w tym tekście pojawia się jednak nie bez przyczyny, bo to on być może będzie producentem powstającej trzeciej płyty Bat For Lashes, której fragmenty usłyszymy w lipcu na Open'erze.
Ten młodzieniec ukrywający się za różnokolorowymi plemiennymi maskami, to naprawdę Aaron Jerome, który w ciągu ledwie roku stał się jednym z najgorętszych twórców na scenie elektronicznej. Zaczynał jako dj w londyńskim klubie Plastic People, ale dość szybko zainteresował się także produkcją. Pierwsze dwa single podpisane pseudonimem SBTRKT pojawiły się już w 2009. Następny przyniósł kontrakt z wytwórnia Young Turks (firma-córka XL Recordings), kilka singli, remix dla M.I.A. oraz znakomitą EP'kę "Step In Shadows". Udany rok SBTRKT kończył udziałem na składance Modeselektor i remixem ich utworu. Krytycy i dziennikarze, którzy przestali być obojętni na jego osobę, zaczęli doszukiwać się w jego brzmieniu kolejnej fazy rozwoju dubstepu, ale zaszufladkowanie SBTRKT w tym jednym gatunku to błąd. Na wydanym w lipcu ubiegłego roku imiennym debiucie, udowodnił, że świetnie czuje się także w UK Funky, soulu podbitym elektroniką i brzmieniami, których być może jeszcze nie potrafimy zdefiniować. Cały materiał powstał na laptopie, ale SBTRKT nie jest zwolennikiem statycznych koncertów, jak również re-komponowania muzyki na potrzeby kilkuosobowego zespołu. Dlatego jego koncerty są wypadkową tych dwóch możliwości. SBTRKT gra na perkusji i obsługuje elektronikę, a towarzyszący mu Sampha - główny wokalista na płycie - śpiewa i gra na klawiszach. Rok 2011 był z pewnością dla Aarona Jerome'a najbardziej niezwykłym w całym życiu. Od wydania płyty jego sława rośnie z miesiąca na miesiąc, co potwierdzają koncerty w coraz większych salach, zaproszenia na czołowe festiwale (Primavera, Coachella) i remix dla Radiohead. Popularność, to po części odpowiedź na pytanie, dlaczego zawsze skrywa się za maską. "Nie jestem osobą towarzyską. Nie chcę, żeby się mną zajmowano, wolę żeby mówiła za mnie muzyka". A maska? "Odzwierciedla fakt, że w społecznościach plemiennych na całym świecie noszenie określonej maski może wywołać ducha przodka i jest wyraźnie stosowane w czasie uroczystości i świąt." A takim bezsprzecznie będzie występ SBTRKT na Tent Stage.
Dwa tygodnie temu Julia Marcell zagrała koncert na najważniejszym showcase'owym festiwalu w Europie - Eurosonic. Występ przyjęto owacyjnie, dlatego nie zwlekaliśmy, i nim inne festiwale ze Starego Kontynentu poznają się na naszej rodaczce, ogłaszamy występ Julii na Heineken Open'er Festival 2012. Artystka pojawi się ze swoją najnowszą płytą "June" promowaną przez popularny singiel "Matrioszka", w którym przepięknie słychać inspiracje Kate Bush. "June" to płyta na której najważniejszy jest rytm. Pewnie dlatego, że Julia po raz pierwszy gra z perkusistą, a jej wokal sam pełni rolę kolejnego instrumentu, jak choćby w "Echo" gdzie słychać ludowe motywy. "June" buduje swoją własną muzyczną przestrzeń i zasadniczo różni się od pierwszego albumu "I Might Like You", sfinansowanego przez internetowych fanów muzyki Julii. Takie też było założenie piosenkarki, która od czasu wydania debiutu przeprowadziła się z Olsztyna do Berlina i zagrała choćby na amerykańskim SXSW. Mamy w Polsce prawdziwy talent na skalę światową.
PLANETE+ DOC FILM FESTIVAL W ALTER KINIE na HEINEKEN OPEN'ER FESTIVAL
Każdego roku Heineken Open'er Festival i PLANETE+ DOC FILM FESTIVAL starają się prezentować swoim odbiorcom coraz bogatszy i ciekawszy program. W ramach poszerzania repertuaru filmowego, Heineken Open'er zaprosił do współpracy jeden z najbardziej prestiżowych festiwali filmów dokumentalnych PLANETE+ DOC FILM FESTIVAL.
Wybór najciekawszych filmów z programu festiwalu PLANETE+ DOC wypełni tegoroczny repertuar nowopowstałej przestrzeni ALTER KINO i stanie się integralną częścią line-up'u festiwalu Heineken Open'er. W kolejnych tygodniach poprzedzających festiwal Heineken Open'er, organizatorzy obu festiwali będą odsłaniać nowe filmy z programu ALTER KINA.
Festiwal PLANETE+ DOC - jeden z najważniejszych festiwali filmów dokumentalnych w Europie - kształtuje opinie i inspiruje do głębszej refleksji nad kondycją świata. To tu rozpoczął swą światową karierę film "Królik po berlińsku" Bartka Konopki, a polskie premiery miały tak głośne tytuły, jak "Walc z Baszirem", "Spotkania na krańcach świata", "Yes-Meni naprawiają świat" czy "Cremaster".
To pierwszy festiwal w Polsce, który wprowadził konkurs dla pełnometrażowego filmu dokumentalnego. Jest również jedynym w Polsce festiwalem, który organizuje konkurs dla filmów o tematyce ekologicznej (Nagroda Green Warsaw Award) i przyznaje swoją nagrodę filmową Amnesty International dla najlepszego filmu mówiącego o prawach człowieka.
9. PLANETE+ DOC FILM FESTIVAL odbędzie się w dniach 11-20 maja w warszawskich kinach: Kinoteka, Luna i KINO.LAB, w dniach 14-20 maja w Dolnośląskim Centrum Filmowym we Wrocławiu, a w ramach "weekendu z festiwalem PLANETE+ DOC" (11-13 maja) w kinach studyjnych w ponad 20 miastach w Polsce. Atrakcją tegorocznej edycji będą m.in. pokazy filmów: "Projekt Nim" - nowego filmu Jamesa Marsha, reżysera oscarowego "Człowieka na linie", "Chwała dziwkom" - nagrodzonej na festiwalu w Wenecji ostatniej część trylogii dokumentalnej Michaela Glawoggera (twórcy "Śmierci człowieka pracy"), "Charlotte Rampling. Spojrzenie" - biograficznego portretu znanej brytyjskiej aktorki Charlotte Rampling, "Vivan las Antipodas!" Victora Kossakovsky'ego - filmu otwarcia festiwalu w Wenecji oraz kontrowersyjnego "Ambasadora" Madsa Brüggera (reżysera "Idiotów w Korei"), w którym reżyser przybiera fałszywą tożsamość liberyjskiego dyplomaty, aby zdemaskować świat afrykańskiej korupcji i brudnych interesów.
Jednym z najważniejszych wydarzeń festiwalu PLANETE+ DOC będzie odbywająca się w warszawskim Centrum Sztuki Współczesnej Zamek Ujazdowski wystawa prac i towarzysząca jej retrospektywa filmowa Haruna Farockiego - wybitnego niemieckiego reżysera filmów dokumentalnych. Wystawa zabierze widzów w fascynującą podróż zarówno przez historię filmu jak współczesne, społeczno-polityczne dylematy, a sam reżyser przyjedzie do Polski z wizytą i spotka się z widzami po pokazie jednego ze swoich filmów.
9. edycję festiwalu PLANETE+ DOC odwiedzą również inni znakomici goście - zarówno filmowcy, jak i znane osobistości spoza świata filmu. Gościem specjalnym festiwalu będzie m.in. słynna brytyjska aktorka Charlotte Rampling, znana polskim widzom m.in. z filmów "Basen" François Ozona, "Melancholia" Larsa von Triera, czy "Zmierzch Bogów" Luchino Viscontiego.
Więcej informacji o festiwalu PLANETE+ DOC: www.planetedocff.pl
Maurycy Gomulicki pierwszym artystą Galerii Open'era
Maurycy Gomulicki. Choć w powszechnej świadomości istnieje jako artysta, sam woli nazywać się producentem kultury. Wielu jego nazwisko kojarzy się zapewne z nieodżałowaną rubryką "Rzecz Kultowa" w "Machinie" lub z mnogością odcieni różu. Faktycznie, bez koloru i gadżetów Gomulicki prawdopodobnie nie mógłby funkcjonować. Podobnie jak bez dziewczyn, które, jak sam mówi, są podstawową siłą sprawczą (nie tylko jego) działań.
Maurycy Gomulicki. Studiował na Wydziale Rzeźby warszawskiej ASP, w Barcelonie, Mediolanie i Meksyku. Każde z tych miast odcisnęło na nim swoje piętno, choć dwa zaznaczyły się najmocniej. To Warszawa - a zwłaszcza modernistyczny Żoliborz - oraz największa metropolia świata czyli Meksyk Miasto. Warszawa nauczyła go wyobraźni i detali, Meksyk - radości, odbierania wielu bodźców i emocji. To w Meksyku i Warszawie miał swoje najważniejsze wystawy. To w Warszawie, na Kępie Potockiej stoi jego Światłotrysk - różowy, neonowy pomnik w kształcie szklanki z buzującą bąbelkami oranżadą. To w Meksyku zaprojektował wizerunek sieci sex-shopów Erotika Love Store. Warszawa jest bohaterką albumu "W-wa" swoistego kompendium wybryków tzw. małej architektury, które wyrwane ze swojego miejskiego, nadanego kontekstu nieoczekiwanie nabierają nowego znaczenia. Meksyk kilka lat wcześniej doczekał się monumentalnego słownika wizualnego - "ABCDF", którego Gomulicki był współautorem. W Warszawie Maurycy spędza wiosnę i lato, w Meksyku jesień i zimę.
Maurycy Gomulicki. Ciągle szuka detonatorów wyobraźni. Kiedy sam je tworzy, często wchodzi w dialog z erotyką i pornografią, tak jak wtedy kiedy stworzył serię kolaży pod wspólnym tytułem "Pussy Mandala", wielki mural na ścianie Zachęty - "Fertilty Pop" czy różowy Obelisk na poznańskim rynku. Ten ostatni z powodzeniem mógłby znaleźć się także przed warszawskim CSW wiosną 2006, kiedy Gomulicki przemierzając różowym kabrioletem ulice miasta otwierał swoją sztandarową wystawę - "Pink Not Dead!". Dzięki temu przewrotnemu multidyscyplinarnemu projektowi do którego zaprosił również innych artystów zaistniał w publicznej świadomości zyskując sobie tyluż wrogów, co wielbicieli.
Maurycy Gomulicki. Miłośnik książek i kobiet, albo odwrotnie - kobiet i książek. Fascynacje te połączył w ubiegłym roku w projekcie "Bibliophilia" prezentowanym w czasie inauguracji krakowskiego MOCAKu. Śliczne dziewczęta w bikini kwitną na tle książkowego pejzażu. Dwie miłości, które obecnie zostały odsunięte na bok, przez kolejne silne zainteresowanie - prymitywne, brutalne tatuaże. Gomulicki z sobie właściwą swadą namawia więźniów i marynarzy do odsłaniania wyblakłych, koślawych dziar, by to co często ich zawstydza - użyjmy tego banalnego stwierdzenia - ocalić od zapomnienia.
Maurycy Gomulicki. Nigdy nie był na Open'erze ale wyzwaniem jest dla niego kontakt i konfrontacja z 60-tysięczną publicznością. Próba ulokowania wielkoformatowej realizacji w przestrzeni lotniska czyli de facto terenu Open'era, może stać się dla niego jednym z najważniejszych punktów w karierze. Czy zdominuje dobrze nam znane otoczenie? Czy stworzy symbol festiwalu? Sprowokuje do dyskusji czy stworzy wdzięczny obiekt do fotografowania? Przekonamy się o tym już 4 lipca.
Informacja o biletach:
Ceny biletów:
Karnety
4 dni (4-7.07.2012) - 370 PLN
karnet 4 dni + pole namiotowe - 410 PLN
2 dni (6-7.07.2012) - 290 PLN
karnet 2 dni + pole namiotowe - 330 PLN
Bilety jednodniowe:
4.07.2012 Środa - 165 PLN
5.07.2012 Czwartek - 165 PLN
6.07.2012 Piątek - 165 PLN
7.07.2012 Sobota - 165 PLN
Bilet dopłata - pole namiotowe - 80 PLN KUP (dostępny tylko w sklepie internetowym Alter Art) >>
- bilet jest ważny tylko z karnetem 2 dni lub karnetem 4 dni, bilet nie jest ważny z biletami jednodniowymi;
- stanowi opłatę za osobę nie za namiot;
- osoby, które nabyły karnet z polem namiotowym nie są zobowiązane do zakupu w/w wersji;
- liczba biletów jest ograniczona.
Bilet parkingowy dla campera / przyczepy - 400 PLN KUP (dostępny tylko w sklepie internetowym Alter Art) >>
- tylko posiadacze karnetów z polem namiotowym mogą nocować w camperze lub przyczepie campingowej;
- stanowi opłatę za camper / przyczepę nie za osobę;
- liczba biletów jest ograniczona;
- maksymalna powierzchnia zajmowana przez camper / przyczepę to 40 m2;
- maksymalna liczba osób mieszkająca w camperze / przyczepie - 8 osób;
- jest możliwość podpięcia prądu - standardowe przyłącze 230V, 16A - za dodatkową opłatą w kwocie 184,50 zł (w tym 23%VAT).
KUP BILET W SKLEPIE ALTER ART: www.alterart.pl/shop/sklep.php lub w punktach sprzedaży sieci Ticketpro.
Rekomendujemy zakup biletów tylko w oficjalnych źródłach sprzedaży. Zakup biletu poza siecią oficjalnych punktów sprzedaży rodzi ryzyko nabycia biletu nieautentycznego i w związku z tym ryzyko odmowy wejścia na Imprezę osoby legitymującej się takim biletem.
Ceny biletów:
Karnety
4 dni (4-7.07.2012) - 370 PLN
karnet 4 dni + pole namiotowe - 410 PLN
2 dni (6-7.07.2012) - 290 PLN
karnet 2 dni + pole namiotowe - 330 PLN
Bilety jednodniowe:
4.07.2012 Środa - 165 PLN
5.07.2012 Czwartek - 165 PLN
6.07.2012 Piątek - 165 PLN
7.07.2012 Sobota - 165 PLN
Bilet dopłata - pole namiotowe - 80 PLN KUP (dostępny tylko w sklepie internetowym Alter Art) >>
- bilet jest ważny tylko z karnetem 2 dni lub karnetem 4 dni, bilet nie jest ważny z biletami jednodniowymi;
- stanowi opłatę za osobę nie za namiot;
- osoby, które nabyły karnet z polem namiotowym nie są zobowiązane do zakupu w/w wersji;
- liczba biletów jest ograniczona.
Bilet parkingowy dla campera / przyczepy - 400 PLN KUP (dostępny tylko w sklepie internetowym Alter Art) >>
- tylko posiadacze karnetów z polem namiotowym mogą nocować w camperze lub przyczepie campingowej;
- stanowi opłatę za camper / przyczepę nie za osobę;
- liczba biletów jest ograniczona;
- maksymalna powierzchnia zajmowana przez camper / przyczepę to 40 m2;
- maksymalna liczba osób mieszkająca w camperze / przyczepie - 8 osób;
- jest możliwość podpięcia prądu - standardowe przyłącze 230V, 16A - za dodatkową opłatą w kwocie 184,50 zł (w tym 23%VAT).
KUP BILET W SKLEPIE ALTER ART: www.alterart.pl/shop/sklep.php lub w punktach sprzedaży sieci Ticketpro.
Rekomendujemy zakup biletów tylko w oficjalnych źródłach sprzedaży. Zakup biletu poza siecią oficjalnych punktów sprzedaży rodzi ryzyko nabycia biletu nieautentycznego i w związku z tym ryzyko odmowy wejścia na Imprezę osoby legitymującej się takim biletem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz